Wszyscy wiemy, jak trudno w obecnych czasach zorganizować duże wesele, ale to nie oznacza że na małych kameralnych imprezach nie można się dobrze bawić. Chciałbym Wam pokazać wesele Kamili i Bartka, którzy początkowo planowali zaprosić na wesele ponad stu gości, niestety z wiadomych powodów(rozporządzenia...zamknięte lasy itp.) nie mogli tego zrobić. Tym samym zostali zmuszeni do rezygnacji z sali weselnej, którą tak długo wybierali i mieli już zarezerwowaną. Inny termin ślubu nie wchodził w rachubę, przecież chcieli być małżeństwem :) Przyparci do muru wpadli na fantastyczny pomysł zorganizowania wesela w domku w Górach. Nie było kelnerów i profesjonalnej obsługi, ale to nic... te drobne braki nadrabiała niesamowita atmosfera  i klimatyczne miejsce. Wszyscy byli mega uśmiechnięci, chcieli biesiadować i świętować razem z Młodą Parą. Nie zabrakło pysznego jedzenia, szalonego DJa i nawet parkietu do tańczenia. Miałem obawy co do fotografowania w tak ciasnym miejscu, głównie ze względów czysto technicznych, ale moje obawy były niepotrzebne. Oj działo się, działo :) TO BYŁO WYDARZENIE, KTÓRE ZAPAMIĘTAM NA DŁUGO - coś wspaniałego! Pełnoprawne imprezowe wesele z pierwszym tańcem, z tortem, z podziękowaniami dla rodziców, z zimnymi ogniami, z oczepinami, z przesympatycznymi ludźmi. Niestety nie udało mi się sfotografować pięknych widoków tego miejsca, był to październikowy dzień, szybko się ściemniało. Plener wykonaliśmy zaraz po ceremonii ślubnej w okolicach kościoła, ale efekty...zobaczcie sami :)